"Nuda" Alberto Moravii to proza wysmakowana, wyrafinowana i zblazowana. Czyta się ją lekko, niczym najlepsze czytadło - ale ta niewymuszona lekkość jest pozorna. Szybko orientujemy się, jak bardzo przemyślana jest konstrukcja książki, jak zupełnie brak w niej choćby jednego, zbędnego zdania. Zaczynamy doceniać bogactwo opisów zarówno zjawisk i rzeczy fizycznych, jak i stanów psychicznych bohaterów, rozsmakowywujemy się w stylu pisania Moravii (i zaczynamy zastanawiać, po co, u licha, czytamy te wszystkie, współczesne i zazwyczaj NIE DORÓWNUJĄCE książki ;-)) ).
Głównym bohaterem "Nudy" jest Dino, trzydziestopięcioletni malarz, którego dręczy nuda - życie zupełnie straciło dla niego smak i znaczenie, właśnie porzucił również malowanie. W tym momencie w jego życiu pojawia się seksowna siedemnastolatka Cecylia - i Dino, po początkowym wahaniu, a nawet niechęci, nawiązuje z nią intensywny romans. Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że Cecylia była wcześniej kochanką Balestrieriego, zmarłego malarza zajmującego sąsiednią pracownię, który wydawał się żyć (mimo braku talentu) pełnią życia - i śmiertelnie znudzony Dino, decydując się w końcu na romans z Cecylią, ma nadzieję zgłębić niedookreśloną tajemnicę życia kolegi po fachu, sekret jego niszczącej fascynacji ową wydającą się w końcu dość zwyczajną nastolatką, a tym samym dowiedzieć się czegoś o sobie.
"Nudę" czyta się znakomicie, to jedna z tych książek, z którymi spędzony czas jest czystą, czytelniczą przyjemnością. Przypuszczam, że przyjemność ową odczują zarówno miłośnicy lekkich, frapujących czytadeł (obsesja Dino na punkcie Cecylii jest, cóż, niezwykle atrakcyjna czytelniczo), jak i czytelników uwielbiających się przekopywać przez kolejne dna książki.
Ja po raz kolejny stwierdziłam, że kocham Alberto Moravię - i że zdecydowanie zbyt długo nie sięgałam po jego powieści (we wczesnej młodości przeczytałam ich kilka, potem - przez lata - żadnej).
Bardzo, bardzo polecam.
Wydawnictwo WAB, 2010
Ocena: 5/6
Czytałam - pamiętam, że było ok.
OdpowiedzUsuńAle już się nie przenoś, dobra? ;)
Ros, to blogowe ADHD ;-))))).
UsuńAle juz zostaje, ok, ok :-).
Nie czytałam nic tego autora, ale ostatnio bardzo kusi mnie ta seria wydawnicza w ogóle... Sama czasami zastanawiam się nad tym dlaczego czytamy książki "jedynie dla relaksu", jeśli czytanie literatury z tej wyższej półki daje tyle wewnętrznej satysfakcji i tak nas w pewnym sensie dowartościowuje... Uwielbiam czytać książki będące literackimi ucztami, ale muszę zrobić sobie od czasu do czasu od nich przerwę... wrócić na ziemię ;) "Nudę" mam w planach...
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo mi się u Ciebie podoba. Zostaję na dłużej :)